Posty

nie radzę sobie?

Obraz
Witajcie kochani!       Cała procedura przerwa-powrót-przepraszanie już mi się znudziła. Wracam, bo chcę schudnąć. Wracam, bo potrzebuję kogoś, komu mogłabym zdawać relacje z mojego życia. Główną motywacją były ujrzane wczoraj zdjęcia z zakończenia roku szkolnego w gimnazjum. W głowie już na zawsze pozostanie mi ten obraz. Jednakże chcę go zastąpić nowym dziełem. Wkrótce codziennie oglądanym przed lustrem.       Zaczęła się szkoła! Już czuję się przytłoczona nadmiarem materiału. Mimo wszystko dostrzegam w tym pewnie dobrze Wam znane plusy. Otóż brak czasu na jedzenie. Plan jest wbrew pozorom prosty. Nie jem, a jeżeli już jem to zdrowe rzeczy. W zasadzie to tyle. Daję sobie dwa miesiące na osiągnięcie celu.       Waga! Z tym będzie trochę więcej śmiechu. Kiedy wróciłam z wakacji byłam chodzącym, a w zasadzie leżącym 59-kilogramowym tłuściochem. W momencie zaproszenia mnie na imprezę do koleżanki zawzięłam się i w krótkim czasie schudłam 3 kg poprzez głodówkę. Na szczęście kilogra

liczby

Obraz
     Witajcie ponownie! Potrzebowałam chwili na poukładanie sobie kilku spraw. Może głodówki last minute przed wyjazdem nie są najlepszym pomysłem. Ale na ten moment innego wyjścia nie widzę. Otrząsnęłam się 15 lipca po ogromnym śniadaniu. Zjadłam wówczas 746 kcal. Następnego dnia się zawzięłam i tym razem wyszło 283 kcal. Później 465 i wczoraj 548. Dodatkowo zmotywowałam się do ćwiczeń. Teraz opowiem Wam coś o mojej wadze, bo nie wspominam o niej za często. Na początku bloga, napisałam, że startuję z 55 kilogramami. Jednakże w między czasie doszłam nawet do 57 kg. Aktualnie, i jest to waga z dzisiaj- 54.8 kg.      Pochwalę się Wam dodatkowo, że byłam na spotkaniu klasowym. Powiem szczerze, że dziewczyny bardzo fajne i miło mi się z nimi rozmawiało. Biorąc pod uwagę moją wstydliwość złapałam naprawdę niezły kontakt. Trzymajcie się!

to the bone

     Przepraszam, że się nie odzywałam. Jest mi po prostu ciężko. Zawsze staram się patrzeć na świat pozytywnie. Nawet teraz, na skraju płaczu, mam gdzieś małą nadzieję, że w końcu się uda. Widocznie jestem dosyć naiwna. Kiedy ktoś poznaje świat ograniczania jedzenia, liczenia kalorii i wyczerpujących ćwiczeń, nie jest już w stanie normalnie zacząć się odżywiać. Nigdy nie pozbędę się myśli, że mogłabym wyglądać lepiej. Rzecz, która nigdy się nie zmienia, to ciągła walka. Siedzę już w tym tyle lat, a nigdy nie udało mi się zadowalająco schudnąć, bo to niemożliwe. Nigdy nie będę wystarczająco chuda. Co prawda, w obecnym momencie mojego życia, nawet nie mogę nazwać się szczupłą osobą. Powinnam wyrzucić z głowy słowo "nigdy". Wypracowałam schemat. Niszczący schemat. Zaczynam zdrowo jeść, pozornie wszystko jest ze mną w porządku. Następnie ograniczam jedzenie do minimum i coraz więcej ćwiczę. Później zaczynam jeść i jeść i jeść. I choć z przejedzenia boli mnie brzuch- jem dalej.

ból

Obraz
     Ostatnio oderwałam się od seriali. Skupiłam się za to na filmach. Z tego powodu idziemy jutro z koleżanką na Baby Driver do kina. Mam nadzieję, że uda mi się wymigać od popcornu, ale znowu nie chcę dać się zwariować.      Jeżeli macie ochotę obejrzeć coś luźnego, młodzieżowego, z morałem to polecam Wam Before I fall. Opowiada on o dziewczynie, której zegar czasowy zatrzymał się na jednym dniu i nieustannie go powtarza. Samantha, będąca główną bohaterką, zaczyna zauważać cierpienie innych ludzi i pragnie im pomóc. Zoey Deutch, czyli właśnie Sam, przy okazji jest tak śliczna i szczupła, że dodatkowo zmotywowała mnie do dalszej pracy nad moją sylwetką.      Byłam ostatnio u ortodonty i aktualnie jestem na takim etapie leczenia, że nawet środki przeciwbólowe nie pomagają. Dlatego jedzenie nie sprawia mi już przyjemności. Oczywiście konsumuję moją owsiankę, regularnie co 3 godziny, ale ze średnią satysfakcją.       Zamierzam zrobić sobie mały plan treningowy na najbliższy tydzień, b

mamusia radzi

Obraz
     Dzisiaj dowiedziałam się, że oficjalnie za 32 dni jadę nad morze. Z tego powodu zaczęłam robić sobie listę w głowie, co zamierzam ze sobą zabrać. Z ciekawości postanowiłam przymierzyć trzy pary krótkich spodenek sprzed około dwóch lat. Są w super stanie, więc pomyślałam "czemu nie?" Guess what! Och, powiem Wam. Moje uda, pośladki i boczki wylewały się z nich każdą możliwą stroną. Z pomocą przyszła mi mama. Doradziła, abym przez cały tydzień jadła tylko owsiankę na mleku, a od razu poczuję różnicę. Powiedziała mi, że kiedyś sama się tak odchudzała z koleżankami. Z racji tego, że jestem dosyć porywcza zaakceptowałam wyzwanie. Moje posiłki i tak są dosyć monotonne. Pewnie po tym tygodniu będę czuła taki wstręt do płatków owsianych, że głowa mała.      Chciałabym Wam podziękować za aktywność pod każdym moim postem. Ogromnie się cieszę, że spotykam się z takim zrozumieniem. Nie spodziewałam się, że będę w stanie poznać kogoś podobnego do mnie. Postaram się dzisiaj nadrobić W

#akcjafilm

Obraz
     Mam ogromny problem z objadaniem się wieczorem. Punkt dwudziesta pierwsza, a mnie uaktywnia się demon pochłaniający całą zawartość lodówki. Dlatego pomyślałam, że właśnie o tej godzinie, każdego dnia będę oglądać film, najlepiej o tematyce zaburzeń odżywiania, który skutecznie odciągnie mnie od jedzenia. Na pierwszy ogień wystawiam My Skinny Sister.       Zaplanowałam na dzisiaj krótką opowieść o początkach z odchudzaniem, ale zostawię to na następny raz. Tymczasem przedstawię Wam kilka faktów, abyście mogły mnie lepiej poznać, wyobrazić sobie. 1. Mam 16 lat, co oznacza, że po wakacjach idę do liceum na kierunek biolchem. 2. Z zaburzeniami odżywiania zmagam się już od czterech lat.  3. Moja najniższa waga to 48 kilogramów. 4. Problem z jakim mam do czynienia to szerokie biodra i masywne uda.  5. Jestem najbardziej wstydliwą osobą jaką znam. 

początek

Obraz
     Witam Was bardzo serdecznie. Jest to już mój kolejny blog. Poprzednie zostały niestety usunięte, a razem z nimi jakakolwiek motywacja. Marzy mi się szczupła, jednakże wciąż wyglądająca zdrowo sylwetka. W związku z tym, że mam ostatnio więcej czasu, postanowiłam wprowadzić kilka zasad, którymi będę się kierowała na drodze do szczęścia. 1. Jem regularnie cztery posiłki dziennie zaczynając od godziny dziesiątej. 2. Unikam słodyczy, fast foodów, białego pieczywa i kupnych soków. 3. Staram się każdego dnia znaleźć chociażby chwilę na ćwiczenia.       Kaloryczność posiłków w ciągu dnia waha się od 1000 do 1200. Przez najbliższy czas zamierzam obserwować i przyzwyczaić mój organizm do nowej diety. W te wakacje chciałabym schudnąć co najmniej 8 kilogramów. Wspomnę, że aktualnie ważę około 55 kg przy wzroście 157 cm.      W następnym poście postaram się przybliżyć Wam nieco moją osobę oraz zamieścić jakiś bilans. Trzymajcie się!