liczby

     Witajcie ponownie! Potrzebowałam chwili na poukładanie sobie kilku spraw. Może głodówki last minute przed wyjazdem nie są najlepszym pomysłem. Ale na ten moment innego wyjścia nie widzę. Otrząsnęłam się 15 lipca po ogromnym śniadaniu. Zjadłam wówczas 746 kcal. Następnego dnia się zawzięłam i tym razem wyszło 283 kcal. Później 465 i wczoraj 548. Dodatkowo zmotywowałam się do ćwiczeń. Teraz opowiem Wam coś o mojej wadze, bo nie wspominam o niej za często. Na początku bloga, napisałam, że startuję z 55 kilogramami. Jednakże w między czasie doszłam nawet do 57 kg. Aktualnie, i jest to waga z dzisiaj- 54.8 kg.
     Pochwalę się Wam dodatkowo, że byłam na spotkaniu klasowym. Powiem szczerze, że dziewczyny bardzo fajne i miło mi się z nimi rozmawiało. Biorąc pod uwagę moją wstydliwość złapałam naprawdę niezły kontakt. Trzymajcie się!

Komentarze

  1. Czasem tak jest, że się tyje. Najważniejsze, to podnieść się i iść dalej. Trzymaj się!
    ________
    chcebycchuda98.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładne bilanse! :) To dobrze że już za pierwszym razem wytworzyła się jakaś więź, mi bardzo trudno jest zaufać ludziom doblizszych relacji. Powodzenia! ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Jasne, że pamiętam ! :) Mamy podobny wzrost i wagę ;) Najważniejsze to się ogarnąć po porażkach i wrócić. Trzymam kciuki i ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Super bilanse i jeszcze lepsza waga :D Gratuluje Kochana !
    Fajnie że podłapałaś kontakt z nowymi ludźmi :))
    Tak trzymaj ! ❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mogę się doczekać aż napiszesz nowego posta :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Tycie tyciem. Liczy się Twoje samopoczucie. Widzę, że ładnie zjechałaś! Gratulacje :)
    Mnie spotkanie klasowe czeka w piątek. Strach się bać :P

    Trzymaj się Malutka, Monika z bloga http://by-monique.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

początek

nie radzę sobie?

to the bone